7/13/2011

dziwny dzień...

byłam dzisiaj w polskim konsulacie w Manchesterze. Po ten jeden podpisik + formułke "ta pani jest obywatelką polski" i że ja to ja.
przemiła pani w okieneczku poinformowala mnie, że nie potrzebnie czekalam pół godziny, bo:
1. w takich sprawach trzeba sie umówic na appointment
2. trzeba za to zapłacic!!!! (sic!)

Tak więc w piątek muszę przyjsc ponownie na 9.30 (pani poinformowała mnie, ze najpewniej wczesniej niż o 11 nie wejde, ale lepiej byc jak otwieraja konsulat, bo nigdy nic nie wiadomo....)
i musze zapłacic za durny podpisik 28 funtów, ci mnie cholernie (tak! mega cholernie) wk****ło!
No bez przesady!

Potem bank.... Tak.. Tu dowiedziałam sie wielu ciekawych rzeczy...
Raz, żeby załozyc konto studenckie muszę najpierw zostac przyjeta na uczelnię i z listem potwierdzającym udac się do banku. A dwa, jako osoba pełnoletnia moge założyc normalne konto, ale wtedy nie będzie mi przysługiwac kredyt studencki...
I tak o to, jestem w czarnej dupie. Swoją drogą, nie dziwię się, że tak wielu Anglików kończy edukację w wieku 16 lat. Tyle roboty, formalności, kombinowania. No i dochodzi do tego jeszcze nauka... Po co im to, skoro mogą pobierac zasiłki od państwa na wszystkie mozliwe rzeczy :D




P.S. Wczoraj dokonałysmy cudu z Mamą i Kesia. Same zrobiłyśmy przemeblowanie w pokoju. Poskręcałyśmy łóżka, wstawiłysmy nowe meble i takie tam poprawki. Teraz pokój wygląda super. I pomimo małej wolnej przestrzeni, wydaje sie bbyc większym niż wczesniej :)

jesli chcecie wystapic w filmie dokumentalnym BBC3 tu wiecej info

No comments:

Post a Comment